Autor |
Wiadomość |
Sol Villemo av Isfolket |
Wysłany: Pon 17:52, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
no właśnie..
jakos to naciagane wszystko było..
ja tam bym mogła z Mareczkiem wiecznosć spędzić
wychodzi na to, że Margit zatęsknila za nim i z Ganda i Imrego wyczarowała z powrotem Marca.. mogła sie nie wygłupiać. |
|
|
Silje |
Wysłany: Nie 15:39, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
Głupki w końcu nie byli xD |
|
|
Sol Villemo av Isfolket |
Wysłany: Sob 22:58, 10 Maj 2008 Temat postu: |
|
Gand był uroczy. A najwspanialsze było to, że potrafił docenić Tovę, tak jak Nataniel
myslałam, że Tovę zeswata Margit z którymś z nich, ale nie..
chociaż Ian też byl niczego sobie ^^
choc przyznam, że trochę naciagane bylo wprowadzenie Ganda i Imrego. Mógł byc po prostu Marco i tyle... chociaż byloby mniej ciekawie.. no, ale brzmiałoby lepiej, niz te dyrdymały, że Ludzie Lodu by nie zrozumieli nieśmiertelnosci Marca.. niby dlaczego mieliby nie zrozumieć? |
|
|
Cecylia |
Wysłany: Pon 19:01, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
Ja tego uwielbienia nie polecam, chociaż Gand... Gaaaaaaaaand był fajny.
Gdzieś już pisałam na tym forum co sądzę o Mareczku.
Strasznie pociągała mnie jego tajemniczość, jego nagłe zniknięcia i pojawianie się w idealnych momentach, to było piękne, intrygujące i pociągające. Marco mnie zaintrygował, czytałam te części z zapartym tchem, czekając aż się pojawi, aż się wyjaśni to wszystko... Potem pojawienie się Imrego, potem Ganda, pięknie, fajnie.
W momencie, gdy wszystko się wyjaśniło, stracił cała swoją tajemniczość, i moje zainteresowanie. Sam fakt, że Imre i Gand nie istnieją (GAND!), był straszny i nie do przyjęcia. A Marco bez tej 'powłoki' tajemnicy to już taka ciepła kluseczka (moim zdaniem).
No, to by było na tyle. |
|
|
Sol Villemo av Isfolket |
Wysłany: Nie 22:42, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
mi sie wydaje, że Margit chciała Marca wepchnąć w ostateczna walke, wiec z Ganda i Imrego go zrobila =)
i dobrze, bo Marco to świetna postać, musiał brać udział w wielkiej walce.. |
|
|
Silje |
Wysłany: Nie 13:46, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
No ale, to już takie naciągane. Tu niby tak tajemniczo, nie wiadomo jak i skąd i z kim Ten Imre a potem Gand, a potem sie ujawnia, że to Marco. Yyyy tam, jak dla mnie lipa |
|
|
Sol Villemo av Isfolket |
Wysłany: Nie 12:40, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
Nom, był trochę bez sensu... Chociaż Imre był spoko, a Gand - uroczy. Myslałam nawet, że go z Tovą połączą..
ale to juz było troszke przekombinowanie. Wzruszyło mnie tylko, jak Marco ujawnil sie Henningowi, gdy ten umierał.. |
|
|
Silje |
Wysłany: Sob 13:10, 29 Mar 2008 Temat postu: |
|
Ja nawet lubię Marco, fakt może być ideałem mężczyzny dla wielu dziewcząt, ale wkurzył mnie bardzo motyw z Imre i Gandem. |
|
|
Sol Villemo av Isfolket |
Wysłany: Pon 18:44, 24 Mar 2008 Temat postu: Marco z Ludzi Lodu... |
|
Cóż, spotkałam się co prawda ze stwierdzeniem, że byl zbyt idealny, ale w większości przypadkow myślę, że ludzie go uwielbiają (patrz ja)
zwłaszcza dziewczęta, a czy jest na tym forum w ogóle jakis chłopiec?
Marco jest dla mnie ideałem mężczyzny. Przystojny, inteligentny, czuły, odpowiedzialny.. zna sie na czarach i duszy ludzkiej, pełen zrozumienia... a przy tym jednak mroczny, tajemniczy.. dla mnie jest dawnym rycerzem..
PS Wybaczcie, że się tak rządzę i od razu zakladam nowe tematy, ale milo by było, gdyby to forum się ożywiło.. mam nadzieję, że się polubimy.. (offtopuję, ale by nie było wątpliwosci, że w dobrej wierze.. ) |
|
|