Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SagaSimon
Administrator
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...
|
Wysłany: Pią 13:52, 16 Gru 2005 Temat postu: Ostateczna walka... |
|
|
Powiem Wam, że chwilami wkurzała mnie jedna rzecz. Że cholera wszyscy, którzy przez cały czas byli źle nagle jeden po drugim zaczeli przechodzić na stronę dobra... Niby to i dobrze, ale stało się to takie za proste i oklepane... Bo np. Kolgrimowi przez całe jego krótkie życia była okazywana miłośc i nagle tu pojawia sie taka Sol < no wiadomo była mu najbliższa> i już jest wszystko fajnie! No troszke to za banalne i wkurzające...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sol
Stały bywalec
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Czarnych Sal...
|
Wysłany: Sob 20:58, 17 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
NO masz racje.W ogole jezeli chodzi o koncowke to bardzo mnie wkurzala.Szczerze mowiac bylam troche rozczarowana.Jakos...Taka genialna ksiazka to koncowka(a raczej 6 koncowych tomow)powinna zwalac z nog, a tu.........takie przciaganie,niektore rzeczy naprawde podchodzily pod banal i kicz...I ostatnia walka Nataniela z Tengelem tez jakos dziwna,malo efektowna...nie mowiac juz o tym co dzialo sie dalej(Lucyfer,itp.)Wiem ze sie czepiam ale teraz jak tak pisze to moglabym te wady wynajdywac w nieskonczonosc .Na szczescie jak czytam ksiazke to o tym zapominam.Nie zastanwiam sie nad tym.Bo kocham ta ksiazke!!:)No a wracajac jeszcze do kwestii przechodzenia zlych na dobra strone to faktycznie wkurzalo.Cale szczescie ze nie zrobili tak jeszcze z Solvem(tego bym nie przezyla:])i tymi najstarszymi(Ghil Okrutny,Zimowy Smutek,Kat,itd.....)Uff,ale sie nagadalam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SagaSimon
Administrator
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...
|
Wysłany: Wto 22:25, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Sol no właśnie. Ja w sumie spotkałam się z opiniami, że gdzieś od środka (no może bliżęj końca) za dużo było tam wymyslania, wprowadzania nowych religii itp. Ale mi się to podobało np. przygody młodej Benedtkty I mnie to naprawde ciekawiło... ale fakt jest, że ostateczna walka najpierw była nie potrzebnie przedłużana ( nie mówie tu o górze demonów, bo to mnie ciekawiło), a potem za łatwo im szło. I fakt ja czekałam na jakieś bum! A tu co? Nawet jak Nataniel musiał się cofać do dzieciństwa Tengela myślałam, że znajdzie tam coś faktycznie wielkiego i walka bedzie trudna. A tu takie coś... No fakt dobrze, że Solve i Ci starci pozostali źli bo to już byłaby gruba przesada... Ale to jest prawda niby jest pełno wad, ale mimo to ją kochamy bo jako całość jest wielka i jako to co nam daje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:39, 08 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Teraz pewnie wydziwiam, ale mnie najbardziej podobała się pierwsza połowa "Sagi" . Ta druga trochę za bardzo się rozwlokła. Poza tym bardzo przywiązałam się do tych wcześniejszych bohaterów. Wiem, że nadal tam byli, opiekowali się rodziną, czasem ukazywali; jednak to nie było to samo. Nie chcę przez to powiedzieć, że późniejsi bohaterowie byli nudni. Wręcz przeciwnie. Ale, jak wiadomo, sentyment to sentyment.
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelina
Obciążony
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 21:43, 08 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ten post wyżej od "Gościa" to byłam JA - Angelina. Zapomniałam się zalogować po raz drugi, bo jak to pisałam za pierwszym razem - internet mi się nagle wyłączył
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villemo
Gość
|
Wysłany: Czw 21:09, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja teraz powiem cos za co pewnie mi sie rzucicie do gardła Mnie sie podobało... Oczywiscie poczatek jest the best. Tu sie z wami zgadzam. Ale koncowka tez jest całkiem niezła. tzn. Saga napisała ze wszyscy byli zli i nagle zaczeli przechodzic na strone dobra. Wcale nie tak nagle. oni byli zamknieci. nTengel ich uwieził w jakiejs ciemnej pustce. Byli odizolowani. Nagle wkraczaja na jego wezwanie. I tu jest własnie rola Nataniela. On był samym zrodłem dobra. Mysle ze własnie na tym polegała jego rola. Nie tylko na pokonaniu Tengele złego( to oczywieste) ale takze chodziło o przeciagniecie na własna strone dotknietych. Dania im szansy dokonania wyboru, ktorej wczesniej ich pozbawiono. On nie był słaby (Nataniel). On był silny. Zupełnie inaczej niz Marco a jednak był od niego potezniejszy...
Jesli chodzi o sama koncowke to było tam pełno interesujacych i zabawnych watkow... Choc uwazam ze moment pokonania Tengele w tej grocie mogłby byc opisany troszke inaczej. w koncu do tego zmierza te 46 tomow!!! Poza tym nie mam zadnych zastrzezeń i nie mam watpliwosci ze juz nigdy w zyciu nie przeczytam nic rownie dobrego!
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelina
Obciążony
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 21:44, 10 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
W sumie masz rację, Villemo I wcale nie będziemy się rzucać do gardła Ale po części zgadzam się też z Sagą - pod koniec była już taka lekka szarpanina na zasadzie "co by tu jeszcze wymyślić", aż w końcu całość trochę za mało zaskakiwała. Może i to masowe przechodzenie na stronę dobra było właściwym krokiem, nie wiem, to zależy od gustu czytelnika. Ja osobiście wolę te smutne zakończenia Jestem okropna, wiem. I mam serce z kamienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sol
Stały bywalec
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Czarnych Sal...
|
Wysłany: Pią 22:49, 10 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A dla mnie SoLL miała smutne zakończenie.
Cały 47 tom miał taki dziwny klimat...
Jak skończyłam tą część,to poprostu saidłam i zaczęłam ryczeć.Moze dlatego,że to był koniec,a moze dlatego,że poczułam sie oszukana.Okazało sie,że tak naprawde cały czas byliśmy okłamywani,omamiani.Wszystko okazało sie inne niż naprawde było.Cała ta walka,pomoc demonów,czarnych aniołow,miłość Lucyfera do Sagi,to wszystko miało drugie dno.
To był dla mnie cios...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SagaSimon
Administrator
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...
|
Wysłany: Sob 0:36, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
No z jednej strony masz racje, ale niby przeciez caly czas wiedzielimsy, ze to TYLKO ksiazka...
Ale jednak dla mnie bylo bardzo wazne to co pisala Margit, w sensie to jak zaczela pisac SoLL i ja wierze, ze to nie byla tylko wyobrazni, ale naprawde coś ja powołało do napisania SoLL...
Moze głupia jestem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sol
Stały bywalec
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Czarnych Sal...
|
Wysłany: Sob 1:33, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie,nie jesteś głupia!Chociaż...może tak,ale ja wtedy tez
Ja mimo wszystko tak naprawde to w to wierze...
A co "najgorsze" zaczynam powoli wierzyć w Czarnoksiężnika..
Może dlatego,że losy LL są w pewnym sensie połączone z Czarnoksiężnikiem.
W pewnym tomie Ludzie Lodu(a raczej ich duchy) miały kluczowe znaczenie dla akcji...
W każym razie moja wyobraźnia pozwala mi w to wszystko wierzyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villemo
Gość
|
Wysłany: Sob 1:55, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Pomimo iz zdaje sobie sprawe z tego ze margit sandemo wszystko zmysliła i zreszta sama to powtarza to mimo wszystko jak opisuje soje niby spotkanie z linde-lou to juz sama nie wiem
opisuje to w taki sposob jakby to rzeczywiscie sie zdarzyło, jakby ja ktos zmusił do powiedzenia rzeczywistej historii... Jak myslicie??
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelina
Obciążony
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 0:57, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Tak mi się wydaje, że każdy z tomów "Sagi" ma w sobie odrobinę prawdy. Może nawet więcej niż odrobinę Pewnie głupia jestem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SagaSimon
Administrator
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...
|
Wysłany: Nie 23:52, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ja też sądze, ze tam jest duzo prawde. Moze nawet wiecej niz sami sie spodziewamy... Kurde i chyab za to dla nas SoLL jest taka wielka bo w nia wierzymy w jakis sposób...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
angelina
Obciążony
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 17:45, 16 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, inne książki nie zrobiły na mnie TAKIEGO wrażenia, jak "Saga". Zazwyczaj wszelkie treści traktuję tylko jako wymysł autora, i tylko od niego zależy, czy to "dzieło" jest dobre, czy nadaje się na śmietnik. Choc ja osobiście uważam, że żadna książka nie zasługuje na wywalenie na wysypisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cecylia
Moderator
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:49, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
mi się końcówka strasznie nie podobała. tak jak sol na początku napisała: prawie wszyscy obciążenie przeszli na stronę dobra (z tych co żyli po TD to chyba tylko Solve się nie dał). no więc tak bardzo mi się to nie podobało, że powiedziałam charlotcie i zmorze żeby koniec sagi napisały po swojemu, bo ja kocham ich pomysły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|